Czasami, choć pogoda nie jest przykra - a jednak niejednoznaczna, mam chęć na przebywanie w kuchni.
W sumie chyba skłamałam, uwielbiam przebywać w kuchni w pogodę i niepogodę...choć ostatnio miewałam gorsze i lepsze dni.
Tęskno za swoją kuchnią, tęskno bardzo...
a weekend to był czas pichcenia! Uwielbiam to, o tak!
Szczególnie gdy Grześ kręci się i pomaga, a Tata przygląda się z zaciekawieniem a nawet i sam nam pomoże...o tak tak, tak jest przyjemnie.
Prosty przepis na nudę - ugotować coś smacznego! Polecam ;)
ps. ostatnio zakręciły mnie pomysły na spodenki typu baggy, zakupiłam dla siebie, Taty i Grzesia koszulki na Tybopi.pl i dla siebie i Grzesia spodnie u hobibobi, czekam na fajną okazję gdzie będziemy mogli ubrać się tak samo...to istne szaleństwo zważając na to...że nigdy nie lubiłam ubierać się podobnie do mamy ;) (SYN MNIE ZNIENAWIDZI! ALE RAZ NIE ZAWSZE)
co do spodni, jeszcze jedne zakupiliśmy na pufpuf.eu równie fajne i wygodne...zaczynam zastanawiać się nad możliwością uszycia czegoś samemu...ale chyba nie jestem utalentowanym człowiekiem choć czasem nieleniwym co może sprawiać że coś potrafię zrobić.
Koszulki ze sklepu Tybopi:
spodnie hobibobi:
i jeszcze jedne od pufpuf :)
z uwielbieniem patrzę na ciuszki...że też kiedyś takich cudowności nie było - a może czekały aż ja zostanę mamą ;)...zgubne to dla portfeli ludzi...oj zgubne!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz