wtorek, 13 sierpnia 2013

Odważyłam się :)

Cały czas dumałam, wypierałam się...i wręcz pragnęłam - uszyć coś.
Czasami chyba wiele mam marzy o tym aby wydziergać coś dla przyszłego dziecka albo...tego które już mamy.
Ja z tym zamiarem chodziłam, wręcz pałętałam się BARDZO DŁUGO. W końcu odważyłam się.

Stwierdziłam, że chciałabym uszyć spodnie...takie z niskim krokiem, typu baggy - bo takie mi się podobają u dzieciaczków. Ważne - byle dresowe, mięciutkie i milutkie...aaaa i kolorowe.
Miesiąc temu myślałam o materiałach ale...zrezygnowałam - w końcu tydzień temu zakupiłam kolorowe, mniej kolorowe...i bardzo milutkie.

A dzisiaj...usiadłam, tata pierwszy - coś zszył, dał mi pieluchę i zapowiedział "masz ucz się...może wyjdzie".
Usiadłam na 5 sekund - Grześ mnie ściągnął, nawinął mi na szpulkę nitkę. Odłożyliśmy ... tak więc uznałam, że nic z tego nie będzie.
O 15 stwierdziłam, że skoro pociecha poszła spać ... to zasiądę i coś spróbuję, wyjęłam zakupiony materiał - skoro nie umiem szyć to i tak się zmarnuje leżąc ... to po co ma leżeć, zmarnuję go na przeszywaniu!!!
O 18 wyszło! WYSZŁO WYSZŁO....spodnie gotowe :) jestem dumna...nie wiem jak to zrobiłam...bo nawet wycinałam na "oko" a nie z wykroju jakiego czy od linijki.
JESTEM DUMNA :D choć nie są cudem nad cudy...to jednak duma mnie rozpiera - pierwszy raz w życiu coś uszyłam na maszynie i ... w miarę wyszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz