czwartek, 7 lutego 2013
Lisciani Giochi - Karotka - Mówiąca Farma
W poszukiwaniach prezentu na nadchodzące drugie urodziny syna wymierzyłam w siebie zadanie - coś co pozwoli mi pokazać dziecku jak wyglądają zwierzęta na farmie i jakie dźwięki wydają.
Nieraz bawiliśmy się, że naśladowaliśmy te dźwięki, jednak brakowało mi czegoś jeszcze.
Trafiłam w SMYKu na świetną konsolę - zwróciła moją uwagę ze względu na swoje kolory. Kształt krążka...niezbyt ciężka, przyjemne kolory niczym nie drażniące oczu.
Cena około 60zł...czyli nie tak najgorzej. Zdecydowałam - zaryzykuję i kupię.
Na początku przerażający dźwięk z reklamówki...głośny niczym histeryczny krzyk dzieci bawiących się w piaskownicy.
Gdy wróciłam do domu niestety nie dało się przemycić prezentu, mój dwulatek niczym piorun trafił w reklamówkę i wyciągnął łup.
Od razu rozpakował i w pełni szczęśliwości dosiadł do stolika.
Odkryłam, wreszcie! Zabawkę można ściszyć! Nie jest to może dźwięk całkowicie szepczący ale jednak dużo cichszy.
Naciskając marchewkę - wita się z nami i mówi co możemy zrobić. Ciekawe funkcje. Naciskając zwierzątka można usłyszeć (wybierając opcje) nazwy zwierząt, ich głosy. Jest zgadywanka oraz forma zadań dla dzieci - jednak dwie pozostałe opcje są raczej dla troszkę starszych dzieci, które rozpoznają dokładnie wszystko. PONIEWAŻ...i tu jest jeden mankament tej zabawki - zwierzaczki na przyciskach są bardzo małe a przy okazji czarne...jedynie można je rozpoznać po ich kształcie. Gdyby były kolorowe myślę, że dzieci z łatwością mogłyby rozpoznać jakie to zwierzę. To duży minus.
Mimo wszystko bawimy się Mówiącą Farmą często.
Jak producent zapewnia:
"Karotka ma na farmie wielu przyjaciół! Z nią możesz nauczyć się wielu rzeczy i rozwijać umiejętność logicznego myślenia. Gospodarstwo Karotki to w rzeczywistości multiaktywny zestaw z kluczami dźwiękowymi, spełniający 5 funkcji dydaktycznych. Można nauczyć się nazw zwierząt na wiele sposobów i dobrze się przy tym bawić. Zabawny quiz pomoże ci rozwinąć umiejętność logicznego myślenia. Jeśli odpowiesz prawidłowo, Karotka Cię nagrodzi, jeśli nie, zachęci Cię w zabawny sposób do kolejnej próby. Ponadto, zawiera mnóstwo wesołych wierszyków, które możesz recytować z Twoim ulubionym przyjacielem."
Możliwość zakupu w sklepie SMYK
Trwała farba do tkanin SIMPLICOL
Ostatnio miałam niemały problem, ponieważ zakupiłam płaszczyk dla synka i po praniu okazało się, że jednak odbarwił się jakimś sposobem. Była niezbyt piękna plama, która nie dała się wywabić. Kombinowałam z krawcową, zmieniłam kierunek guziczków jednak po drugim praniu znów się tak stało. Straszne!
Wpadłam na pomysł zakupu farby od firmy SIMPLICOL. Kolor brązowy.
Ciekawie się zafarbował płaszcz nie pozostawiając plam więc zastosowałam to również do innych rzeczy np. stare beżowe buty partnera bądź błękitne body synka upaprane marchewką.
Efekty tu:
Podsumowując – nie mam zastrzeżeń a wręcz polecam do typowych wpadek ubraniowych lub jeśli coś się znudzi – łatwy sposób na odzyskanie fajnych barw.
Najważniejsze, że nie trzeba gotować ubrań jak przy niektórych farbach. Wystarczy wrzucić torebkę z farbą do pralki – kładąc na ubrania docelowo farbowane. Wstawić na 40stopni na pranie codzienne – bez wstępnego. Potem wyprać w proszku do prania i gotowe.
Bardzo fajnie sprawdziłam, że pranie kolejne wstawione po farbowanym nie farbuje się . Farba szybko wypłukuje się z pralki więc bez obaw o kolejne prania.
Opakowanie starcza na 600g wsadu prania, ale spokojnie można więcej wyprać.
Mutsy 4rider single spoke next
TĘSKNIĘ ZA MUTSY! Tak … tęsknię.Sola chyba nie jest tym co bym mogła kochać, ale lubię…bardzo. Jest pojemna, obszerna i wygodna, jednak…trzeszczy. Bardzo trzeszczy przez to, że nie ma jednej ładnie złączonej ramy tylko rama się składa i w tym oto cudownym miejscu…jest jedno wielkie TRZESZCZYSKO!
Spożywając z moją pociechą sałatkę stwierdziłam, że chyba teraz mam najwięcej czasu na to by napisać co mnie zainspirowało wobec mutsy…za co go pokochałam i za co znienawidziłam.
Mutsy 4rider single spoke next
Otóż, żaden z wózków na rynku nigdy nie napawał mnie radością czy też tęsknotą do siebie. Każdy podobny, każdy z tą samą funkcją…i każdy w tej samej kolorystyce, niedobrze mi się robiło. Jako że od X lat kocham dzieci i mam z nimi kontakt interesowały mnie tego typu rzeczy.Kilka lat temu spojrzałam na mutsy … jeszcze wtedy ten zwykły z dużymi kołami i spodobał mi się. Później uznałam, że jeśli będę mieć dziecko to na pewno musi to być Mutsy 4rider…obowiązkowo ze skórzaną rączką i pompowanymi kołami.Bydle ważyło sporo…
Nadszedł moment gdy zobaczyłam 2 cudowne kreseczki na teście i drugą myślą jaką miałam to to, że w końcu będzie jeździł mój smyk w super wózku. Oczywiście znając mężczyzn nie trudno się domyślić, że jak zobaczył przyszły tatuś cenę wózka to powiedział stanowcze NIE, ale oczywiście niewiele miał wtedy do powiedzenia … bo każda kobieta umie skwitować kwestię wózka… facet ma samochód a my? wózki!
Jak dla mężczyzny samochód bez dobrych funkcji i swojej urody…tak dla mnie wózek bez takich samych opcji – nie był wózkiem. Kolor padł na śliczny limonkowy…jasno zielony – zwał jak zwał, dość oryginalny, bo mało było wózków w podobnych kolorach.Mamusie podniecały się wtedy czarnymi wózkami a ja … NIE. Wózek miał być nie pobudzający ale radosny…wyróżniający się z tłumu, tak jak jego konstrukcja. Spełniał swoją rolę, nie raz spojrzenia ludzi lądowały na naszym wózku, sporo pytań na temat jego funkcjonalności.
Obmyślając…wśród wielu zalet można na pewno wymienić obszerną budkę choć musiałam do niej dokupić dodatkowy daszek jak słońce świeciło (ale niestety w Soli mam dużo dłuższy i Grzesiu go nie akceptuje…).Kwitując dalej budkę … budka gondoli ma jeden ogromny mankament – nie ma takich blokad które pozwoliłyby napiąć ją maksymalnie. Łatwo się ją czyści, wystarczy mokrą ściereczką przetrzeć i voila!
Odnośnie gondoli, nie jest mocno głęboka, ale na szczęście odpowiednio głęboka by starczyła małemu dziecku. Nasz smyk jeździł w niej do 5mca życia, choć nie siedział jeszcze to jednak musiał przesiąść się do spacerowej części wózka ponieważ był bardzo ruchliwy i wyciągał nogi z gondoli…a przy okazji była za krótka dla niego gdyż był długi. Gondola wewnątrz wg producenta ma 74cm. Ja już nie do końca pamiętam ile miała, wydaje mi się że około 70cm. Plus duży za fajne wyściełanie, pościel która jest dodawana do wózka jest cieniutka i w kolorze szarym, niezbyt ciekawa przyznam, nie używałam.
Siedzisko MUTSY jest już wyposażone w lepszą budę – którą można napiąć bardzo fajnie, trzyma się swojego miejsca, nie chwieje się nawet przy wiatrach (w soli niestety buja się na boki nieźle).Jak wspomniałam musiałam Syna przenieść do siedziska ze względów bezpieczeństwa gdyż chciał wysuwać się i nie chciał już w niej leżeć, bardzo dobrze przy tym spisała się specjalna wkładka do spacerówek. Pomogła wystabilizować jeszcze dość małego Skrzata w tym ogromnym wózku. Przyznam że spacerówka MUTSY jest duża, szeroka. Nie jest mocno wysoka ale za to szeroka…u nas synek wysoki więc w kombinezonie już sięgał pod daszek niestety zimą, a miał niespełna rok. Siedzisko ma wymiary 90×27. W siedzisku jest możliwość kilkustopniowej regulacji oparcia. Od całkowitego wyprostowania do leżenia, co do tego leżenia mam zastrzeżenia gdyż nie do końca jest to całkowita płaskość. Raczej lekkie nachylenie. Za to siad prosty…to prawdziwy siad prosty i to mi się podobało gdyż w M&P Sola neie ma tak…jest tak w półprosto.
Bardzo fajne zapięcie – za to brawoo! Łatwe dla rodzica, ciężko odpinające się dla dziecka. 5 punktowe pasy, długie! bardzo fajne do zapinania – tego mi brakuje w M&P Sola.
Oczywiście super opcja – możliwość ustawienia siedziska przodem i tyłem do rodzica, ja lubię z Grzesiem jeździć twarzą w twarz.
Regulacja spacerowej części wymagała trochę wysiłku gdyż przycisk boczny ciężko się wciska…i trochę hałasuje, dlatego 2x mały obudził się gdy próbowałam go położyć w wózku jak zasnął w półsiedząco na spacerze.
Dużym plusem jest na pewno możliwość dokupienia dużego kosza na zakupy, jednak samo wkładanie zakupów do tego kosza jest nie lada kłopotem ponieważ, jak się okazuje – część spacerowa posiada na dole 2 haki które niezbytnio wywiązują się ze swoich zadań a tylko przeszkadzają w momencie wrzucania zakupów gdy siedzisko jest przodem do nas. Na szczęście za każdym razem gdy mocno naginałam haki…nigdy nie złamały się – także są wytrzymałe jak cała konstrukcja wózka.
Wózek dużo przeżył a wcale nie hałasował tak jak sola…cicha praca, fajnie radził sobie z pagórkami, zaspami śnieżnymi i innymi ciężkimi warunkami które spotykają każdą Polkę na chodnikach. Kolejnym plusem jest teleskopowa rączka – super! Cicho się wyciąga i nie wymaga dużego wysiłku. Jedną ręką szybko i sprawnie można regulować wysokość rączki. (W soli mam 2 przyciski boczne które muszę obiema rękoma mocno nacisnąć). Rączkę można wyciągnąć do 112cm…także rewelacja!
Sam stelaż wózka nie jest mocno ciężki a przyjemnie można go przenosić wszędzie. Ciężko za to składa się wózek, są potrzebne dwie sprawne ręce i noga…sam mechanizm dość skomplikowany dla laika. Trzeba wcisnąć do końca rączkę trzymając „regulator wysokości” do tego drugą ręką podnieść „czerwony haczyk z boku stelaża” i jeszcze nogą trzymać wózek. Żadne z moich rodziców nie umiało go złożyć.
Koła wytrzymałe, bardzo fajne, nie ścierają się zbyt szybko, raz przebiła nam się opona i w sumie szybko pan nam naprawił naklejając łatkę.
Wyściełania gondoli i spacerówki można bez problemu odpiąć i prać w pralce w 40*C
Podwozie wazy około 9kg, gondola 4,5 zaś siedzisko około 4kg
Wózek ma możliwość doczepienia fotelików oryginalnych Mutsy oraz Maxi Cosi za pomocą specjalnych zaczepów.
My mieliśmy fotelik Mutsy i był bardzo fajny i pojemny. Biorąc pod uwagę że miał 2 schowki … wózek też posiada super schowki! Gondola ma pełno kieszonek a i spacerówka też… chociażby na daszku duża kieszeń.
POLECAM Z CAŁEGO SERCA KAŻDEJ ZASTANAWIAJĄCEJ SIĘ MAMIE!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






